Jakże inaczej wyglądałaby sytuacja gdyby w piątek USA nie strzeliło gola w 90min.
Byłby płacz i zgrzytanie zębów. Ale na szczęście strzelili, kupon został rozliczony jako wygrany, były pieniądze do zagrana na kolejne dni a efekt jest jaki jest.
Z 400zł w piątek zrobiło sie prawie 3300zł dzisiaj. Dobrze jest mieć szczęście, w każdej dziedzinie życia.
Nie ma się co za bardzo cieszyć, dzisiaj mam kase a jutro mogę wszystko przegrać.
Moja taktyka grania niskich kursów wielu śmieszy. Nie ważny jest sposób gry ale efekt końcowy. Grając coraz wyższymi kursami po prostu nie postawię 100% kasy na kurs 2.0 lub coś w tej okolicy, jeśli nie jestem tego bardzo bardzo pewny.
Zarządzanie kapitałem czyli stawkowanie jest bardzo ważne.
Najbardziej popularne jest stawianie kuponów za 2-3% kapitału. Dzięki temu
ewentualna przegrana nie nadwyręża budżetu i jest za co dalej grać, jest miejsce na "odrobienie strat". Ale wygrana to zysk tylko tych 2-3% zatem konto rośnie dosyć pomału. Jest to bezpieczny sposób stawkowania, zalecany dla początkujących graczy.
Ja jestem bardziej chciwy i nie zadowala mnie zarobek roczny wynoszący 100% (tyle wynosi średni zarobek graczy grających według powyższego stawkowania, według statystyk).
Jak już kraść to miliony - jak już grać i typować to lepiej grać rzadziej i za większą kwotę niż często i trwać w sinusoidzie wygranych i przegranych.
Dlatego ja wolę zagrać 1-2 razy w tygodniu, nawet kupon o kursie 1.2-1.6 i cieszyć się takimi wygranymi (o ile będzie wygrana). I to nie są tasiemce, 3-5 spotkań to nie jest według mnie "pociąg". Ktoś powie, że każde zdarzenie na kuponie potęguje ryzyko przegranej. Oczywiście, ale co jest bardziej prawdopodobne? Wytypowanie kursu 1.8 czy 3 spotkań o kursie 1.2? Moim zdaniem to drugie, ale i tak wszystko jest uzależnione od jednej najważniejszej rzeczy - dobrego typu.
Jeśli jakieś zdarzenie jest prawdopodobne to żaden bukmacher nie da wysokiego kurs rzędu 1.8. Postawienie większej kasy na kurs 1.2 nie oznacza automatycznie że taki kurs zawsze wchodzi. Trzeba mieć szczęście w selekcji typów i umieć przewidzieć niespodzianki i nie ruszać takich typów. Dobra selekcja, nawet selekcja selekcji, unikanie niektórych ryzykownych dyscyplin (np. według mnie piłki nożnej) - to wszystko pomaga losowi i szansa na wygranie wzrasta.
Zobaczymy jak wszystko się potoczy dalej, narazie cieszę się z wygranej, nie popadam w euforię i robię swoje. Pomału ale do przodu!
Powodzenia innym, na bukmacherce naprawdę można zarabiać!
HSBC dobra robota.
OdpowiedzUsuńPrzemyślane ruchy, lekko ryzykowne a skuteczne.
Robi wrażenie - bo jeszcze chwilę wcześniej było 400 pln'ów.
Powodzenia w dalszej grze.
P.S. gdzieś tam ktoś mądry pisał, żeby "opłacać" najpierw siebie. Chodziło o to, aby każde 10% "wchodzącej" kasy odkładać. Warto przemyśleć.
wiem, to jest mądry ruch aby z każdej wygranej odkładać te 10%
OdpowiedzUsuńjest wtedy na ewentualny powrót i nowy początek
wreszcie na dobrych torach SWRS pozdro
OdpowiedzUsuńwitaj,
OdpowiedzUsuńZ tego co piszesz to "...dzisiaj mam kase a jutro mogę wszystko przegrać" wynika raczej ze wirtualnie masz ok. 3k u buka. Jak wypłacisz to bedziesz miał kasę ( na ciuchy, gadżety, mieszkanie, media, komunikację itp. ), którą mozesz wykorzystać. Wirtualnie to nie to samo co w kieszeni. No tak, ale jeżeli wypłacisz to za co bedziesz grał ? I kółko się zamyka. Ty nie chcesz zarabiać u buka tylko grać. Patrząc na twoją grę z boku tak to wygląda. Aha, "... a jutro mogę wszystko przegrać" - czy tak myślą poważni typerzy? Odpowiedz sobie sam. Pozdrawiam i życzę sukcesów. Grzegorz
staram sie być poważnym typerem ale jak sam zauważyłeś, dopiero jak wypłacisz kase to ją masz
OdpowiedzUsuńi jak widzisz, trzeba mieć kase do gry bo kasa robi kasę
dlatego nie ma sie co za wcześnie cieszyć z kasy, bo skoro chcesz więcej to musisz znowu to zainwestować
liczy się nie to ile się jednorazowo wygrało tylko jaki ma się bilans np z 3 miesięcy czy z roku
tylko takie informacje są miarodajne
więc aby zarabiać trzeba inwestować a to wiąże sie z ryzykiem przegranej
nie gram dla samego grania dlatego gram rzadziej
dla mnie własnie granie codziennie to jest granie dla samego grania, wtedy jest w najlepszym przypadku sinusoida na koncie i mało z tego wychodzi
zainwestowany czas nie przekłada się na stan portfela więc nie warto marnować na to czasu
długo można by o tym dyskutować, ale temat ciekawy i interesujący, warty dyskusji