czwartek, 4 października 2012

Zakłady sportowe - sposób na zarobienie dodatkowych pieniędzy?

Czy na zakładach sportowych można zarobić?
Czy można zarabiać regularnie, powiedzmy 500zł miesięcznie? I przy jakim wkładzie własnym?

Ostatnio długo rozmawialiśmy o tym w grupie znajomych, padło wiele argumentów, temat ciekawy i warty poruszenia - więc warto o tym podyskutować w większym gronie.

Na początku trzeba podkreślić, że 95% ludzi na tym traci. Tak samo jak na zabawie w kasynie, totolotku czy pokerze. Czy zatem warto w ogóle się tym zajmować skoro większość na tym traci?

Trzeba zauważyć pewną rzecz. Wielu ludzi gra w totka w nadziei na wygranie 10mln i zmianę swojego życia. Najfajniejsze w tym nie jest sama wygrana ale czas po postawieniu kuponu a przed losowaniem, czas nadziei. Fajnie jest sobie pomarzyć co by to się kupiło za te miliony.
Rzecz jasna prawdopodobieństwo wygranej jest znikome ale sama ta nadzieja jest już dla wielu wystarczająca. Zbierając takie zakłady z 1-2 lat nazbierałaby się pewnie niezła sumka.

Czy nie lepiej taką sumkę "zainwestować" w zakłady sportowe? Celowo używam tutaj słowa inwestycja bo ja naprawdę uważam, że zakłady sportowe i giełda mają wiele ze sobą wspólnego i skoro dla grania pieniędzmi na giełdzie używa się określenia inwestycja to czemu nie dla sportu? I tutaj i tutaj liczy się analiza wiadomości, wybór zdarzenia, zarządzanie kapitałem.

Wielu mylnie określa zakłady jako formę hazardu. Hazard to w moim odczuciu coś losowego, gdzie zdajemy się tylko i wyłącznie na szczęście. Zakłady sportowe to nie jest tylko losowość. Nie można porównywać ich z totkiem czy kasynem. Zakłady sportowe to kombinacja wiedzy, doświadczenia i szczęścia.

W zakładach sportowych nie wygrasz rzecz jasna milionów ale, moim zdaniem, regularnie małe sumy można zarabiać. Wszystko zależy od zainwestowanej sumy pieniędzy, poświęconego czasu oraz własnej wiedzy i szczęścia - to akurat wszędzie jest potrzebne.

Początkujący mają najgorzej, bo większość z nich raczej przegrywa z prostej przyczyny, grają po nazwach znanych klubów bez większego zastanowienia nad wyborem spotkań. Jeśli wygrają, wciągają się i prawdopodobnie później jeszcze więcej przegrają. Jeśli przegrają pierwsze postawione pieniądze, wielu odpuszcza, uznaje że to nie dla nich i traktuje to jako przygodę. Ci bardziej wytrwali i uważający, że jednak warto poświęcić temu więcej czasu zostają i walczą, aby zacząć wygrywać.

Nie będę się tutaj rozpisywać. Napiszę tylko trochę faktów z własnego doświadczenia.
Bawię się tym już ponad 10 lat. Pierwsze 4-5 lat to wkładanie pieniędzy w to bo jednak więcej się przegrywało. Jak się zdarzyła jakaś większa wygrana to i tak w dłuższym okresie czasu oddałem ją spowrotem i dołożyłem coś od siebie. Ale potem już było lepiej. Jednak doświadczenie robi swoje, wyrabia się pewnego rodzaju intuicja i często dobrze podpowiada jakich spotkań nie ruszać. Nie miejscu tutaj i czas aby opisywać to.

Jakiś czas temu robiłem sobie przegląd kuponów z poprzednich lat i dzięki temu postał ten blog. Co zauważyłem?
Najlepszym okresem dla mnie był okres październik-kwiecień. Zawsze traciłem w okresie lipiec-sierpnień. Tak samo niekorzystny była koncówka grudnia. Najlepiej wychodził zawsze marzec. Najwięcej przegranych kuponów przez piłkę nożna, zazwyczaj przez jakiś głupi remis. Cała masa kuponów z jednym błędem. Gdy ograniczyłem typowanie piłki nożnej i skoncentrowałem się na zdarzeniach dwudrogowych jak siatkówka czy koszykówka wtedy więcej było wygranych.
Poniedziałki były zazwyczaj pechowe, nie oznacza to że nie było wygranych ale generalnie nauczyłem się nie grac w poniedziałki. Najlepsze efekty były gdy grałem w środy i weekend. Nienajlepiej wychodziłem na graniu codziennie. Powstawała sinusoida, co wygrałem potem przegrałem itd. Najkorzystniej wychodziło stawianie 3-5 zdarzeń za nieco większą kasę niż standardowo. Tyle takich ogólnych podsumowań.

Teraz fakty finansowe. Z ostatnich 4 lat średnia na miesiąc to 1200zł. Czyli daje to około 300zł tygodniowo. Mało czy dużo? Wiem, że to tylko liczba nie poparta dowodami. W sumie mógłbym zrobić "screen" z dowodami wypłat ale po prostu uwierzcie mi na słowo.

Nie powiem, były tygodnie, że wygrywało się nawet 10 000zł. Ale co z tego, ja potem oddawało się całość w następnych kilku tygodniach. Dobrze, że co jakiś czas udało się robić wypłaty i część tych wypłat nie trafiała z powrotem do buka.
Z perspektywy czasu łatwo dostrzec swoją głupotę, chciwość i pychę, która mnie ogarniała po serii wysokich wygranych. Wtedy chyba człowiek robi najgłupsze rzeczy i stawia takie głupoty że aż głowa boli. To samo po serii przegranych, gdy chce się szybko odegrać, odrobić straty i też zamiast pomału grać, tylko pogłębia sie straty.
Ale to łatwo się gada z perspektywy czasu.

Tak samo wszystko ładnie wygląda na giełdzie, gdy patrzy się na wykresy historyczne, rysuje się linie wsparcia, opory i wszyskto pięknie wygląda. Każdy mądry, każdy widzi że rzeczywiście reguły spełnione, tak łatwo można było zarobić pieniądze.
Ale prognoza przyszłości już taka łatwa nie jest.

Podobnie jest z zakładami sportowymi. Po fakcie każdy jest mądry, każdy powie że tego nie trzeba było grać bo kto gra kurs 1.1 i czemu potem narzeka że przegrał albo ten mecz był pewniakiem więc czemu się podniecasz z wygranej. Po fakcie każdy jest mądry, jeszcze raz to podkreślę. Ok, ale odchodzę trochę od tematu.

Dla mnie zakłady sportowe to sposób sprawdzenia własnej wiedzy, sposób na udowodnienie, że trochę się znam, potrafię szukać informacji, kojarzyć fakty, analizować informację i wyciągać wnioski. To sposób na zarobienie dodatkowych pieniędzy. Nie gram dla samej gry, chcę na tym zarobić więc staram się grać rzadziej i skoncentrować się na jakości typów a nie na ilości. Nie jest to póki co sposób na życie, praca jest dla mnie ważna i pozwala mi się realizować ale jak każdy, chciałbym móc powiedzieć, że mam tyle pieniędzy, że nie muszę się martwić o jutro. Staram się podchodzić to tego racjonalnie, nie uzależniam się, nie myślę o tym caly czas, robię sobie dni przerwy. Naprawdę uznaję to za sposób na zarobienie ekstra pieniędzy na wakacje, na komputer i inne takie rzeczy. Fajnie jest iść np do knajpy i zapłacić wygranymi pieniędzmi. Albo pojechać na wakacje i powiedzieć, że buk Ci je zasponsorował.

Chciałbym usłyszeć opinie innych o tym, czy można na tym wygrywać? Jakie wy macie z tym doświadczenia? Jakie nadzieje? Jakie oczekiwania?

9 komentarzy:

  1. Jako komentarz do przemysleń Hsbc (z którymi się zgadzam), proponuję odwiedzić tego bloga:

    http://spowiedz-bukmachera.blog.pl/

    i przeczytać tekst zatytułowany "Spowiedź bukmachera" z 05.09.
    Generalnie, cały blog, wart jest - w mojej opinii - odwiedzin.
    Kolejnym ciekawym adresem jest:

    http://www.surebety.pl/

    Myslę, że każdy znajdzie tam dla siebie coś interesującego.

    pzdr i miłej lektury ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fajny ten artykuł ze spowiedzi bukmachera
      mądrze napisany

      od razu przyszedł mi na myśl taki koleś z czata na bwinie o nicku "kali", moze ktos z was o nim slyszał

      warto przeczytac ta spowiedz, dzieki za link

      Usuń
  2. ciekawostka jest to ze przez te 2 tygodnie wielu ludzi stad i z np http://www.typerbook.com/ bo tez tam mam profil przegrało kupe kasy ...tak mysle czy to znami graczami jest problem czy tak buki ustawiaja mecze gralem w okregowce i tam ustawiali mecze i mam kumpla dobrego ktory gral we Francji i reprezentacji Polski i mowi ze mecze sa sprzedawane na potege cos w tym jest wszedzie korupcja takie moje zdanie a Italia to najwieksza korupcja + Singapur League ...trzeba sie zastanowic nad graniem ...czy to ma sens...pozdro SWRS

    OdpowiedzUsuń
  3. spokojnie da się na tym zarabiać tylko cholernie ważny jest rozsądek i brak podpałek albo chociaż ograniczenie ich do minimum ja przez jakieś 2 lata wyszedłem na czysto jakieś 10 tysów może niewiele ale jako dodatek do pensji jak najbardziej teraz zmieniam taktykę puszczam kupony za tysiaka a zadowalam się ako nawet 1,4 i wychodzę na tym bardzo dobrze

    OdpowiedzUsuń
  4. A co sądzicie o graniu progresją? Kilka lat temu kolega namówił mnie na granie progresją NHL. Kursy są naprawdę przyzwoite (nawet na faworytów 1,75-1,85) i na 82 mecze nawet najsłabszy zespół wygrywa 25-30 spotkań. Na NHL naprawdę można zarobić, ale trzeba być konsekwentnym. Wybrać 2-3 zespoły i grać konsekwentnie. Kasę podzielić tak, żeby było na 5-6 kolejnych etapów progresji i próbować. Mi na początku nieźle wychodziło (procentowo oczywiście, bo grałem małymi stawkami i kasy nie było zbyt dużo). Niestety moja chciwość nie pozwoliła mi skończyć tego co zacząłem, by to co wygrałem to poszło się gonić na innych zakładach ;-( W tym roku, o ile obecnie trwający lokaut szybko się skończy, będę chciał zagrać samą progresję na hokej. Zainwestuję 500 zł i zobaczymy co będzie na wiosnę ;-)

    Mario

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mario, ja gram progresją i jak na razie, jestem na mały +.
      Szkopuł w tym, że jak powiedział Hsbc, kilka wpadek z rzędu może cię zrujnować. Dlatego ważne jest abyś miał dobre typy i maksymalną serię porażek 5-6 (wszystko zależne od stawki początkowej i kapitału jakim dysponujesz). Przy tym systemie możesz osiągać zysk nawet, jeśli twoja skuteczność jest poniżej 50% - warunek, grasz kursy minimum 2.0
      Kiedyś grałem progresję na remis w hokeja, dobry kurs i nie trzeba było podwajać stawki, problem w tym, że tam seria spotkań bez remisu, może trwać długo - a tego nie wytrzyma nawet sułtan Brunei ;) Pamiętam sezon 09/10 Szwajcaria NLA, Rapperswil Jona Lakers, zremisowali dopiero po 23 spotkaniach, odpuściłem po 8 kolejce ze zdrenowanym kontem :D.
      Dobra do remisów jest szwedzka elitserien MODO, Brynas, Timra to drużyny, które remisują nawet kilkanaście razy na 55 spotkań rundy zasadniczej, max przerwy 6-7 spotkań, kursy na remis zwykle w okolicach 4.
      pzdr

      Usuń
  5. chcesz grac progresja na gospodarzy czy na remisy?
    w progresji jest ten problem ze trzeba miec kapitał na ewentualna czarna serii i np na 7-10 wtop z rzedu
    a wtedy robi sie to poteżna kwota

    ale system dobry jak każdy inny jeśli przynosi zyski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grałem progresją na zwycięstwa wybranej drużyny bez względu na to czy grali u siebie czy na wyjeździe. Tak jak pisałem kursy w NHL są dobre - z reguły powyżej lub w okolicach 2.0. Nawet na bitych faworytów można złapać kurs w okolicach 1,75-1,85.

      Na remisy w hokeju nie gram, bo jestem jeszcze na to za krótki ;-)

      Mario

      Usuń